Nie uderzył jednak w ziemię a zawisł na ogromnym starym kilkunastometrowym drzewie, w zasadzie na samym jego czubku. Inni modelarze, którzy widzieli sytuację i (uwaga!) nagrali nasz lot na swojej nagrywarce pomogli nam zarówno w odnalezieniu modelu (ostatnie nagrane klatki filmu przed utratą wizji znacznie zawęziły obszar poszukiwań) i asystowali przy jego ściąganiu. Należy się im raz jeszcze WIELKIE DZIĘKI. Im i jeszcze innemu dobremu człowiekowi, który: A) mieszkał w domu, przy którym spadł model; B) jest współtwórcą Krakowskiego Parku Linowego przy Wiśle i korzystając ze swojego wspinaczkowego sprzętu, poświęcając swój czas i ryzykując niemalże życie ;) wszedł na mega-wysokie drzewo, odciął gałąź, na której zawisł model i sprowadził go na ziemię. Cała akcja trwała ok 1,5h od momentu zgubienia do momentu odzyskania więc stosunkowo szybko. Za wszystko jestem bardzo wdzięczny tym ludziom! Od tamtego "incydentu" (w czerwcu 2013) minęło już trochę czasu.
Na niebiesko - chłopak od wspinaczki, który uratował nasz model, na czerwono - ES2 zaczepiony na gałęziach... |