Budowanie dronów to duża przyjemność, jeszcze większa - latanie nimi i świadomość, że zbudowało się coś, co odrywa się od ziemi, reaguje prawidłowo na stery i w dodatku może robić fajne foty z powietrza. Ale trzeba sobie stawiać kolejne cele i je realizować. W ten dość naturalny sposób postanowiłem podejść do egzaminu do uzyskania świadectwa kwalifikacji operatora drona - UAVO. Jak niektórzy zapewne wiedzą, UAVO upoważnia do komercyjnego wykorzystania dronów. A ponieważ co raz więcej osób pyta o możliwość zrobienia zdjęć i filmów z powietrza i chce za to godnie zapłacić to czemu nie ;). Tak więc zapraszam na moją relację z egzaminu na UAVO, który odbył się w Aeroklubie Gliwickim w miniony piątek, czyli 27.03.2015r.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
UWAGA: jeśli ktoś znajdzie siebie na moich zdjęciach i nie chce, żeby były tu publikowane - proszę dać znać formularzem kontaktowym po prawej stronie - usunę wybrane zdjęcia.
Na egzamin wybrałem sobie chyba najbrzydszy piątek marca: zimno, pochmurno, mokro, wietrzenie... Dodatkowo ten dzień nie zaczął się dobrze i nic nie zapowiadało, że dalej będzie lepiej. Z Krakowa do Gliwic jedzie się około 2h z uwzględnieniem korków szczególnie w Krakowie. Egzamin teoretyczny był zaplanowany na godzinę 10:00 zatem na luzie zaplanowałem wyjście z domu o 8:00. Pierwszy zonk - w aucie padł akumulator (nowy, ale tak rzadko jeżdżony, więc padł)... Pół godziny zeszło mi "pożyczenie" prądu od innego auta i co raz większy stres, że nie zdążę... Wsiadam, uruchamiam, wyruszam... Włączyłem Radio Kraków i pierwsza informacja jaka do mnie dotarła to... na węźle Balice II wjazdowym na autostradę A4 w stronę Katowic (czyli również Gliwic) wypadek i godzinny postój aut... Fuck! Włączam Mapy Google i gorączkowo poszukuję wjazdu na A4 innym węzłem... Jest! Jest inny, ominę! Tylko muszę nadrobić 5km przez miasto... w piątek rano gdy ruch największy... Jest 8:40, przejeżdżam pierwsze płatne bramki na A4. Mam 1h 20min do egzaminu i zaczyna lać deszcz, taki konkretny skracający widoczność do jakichś 100m. Super.
Nie będę pisał jak dotarłem do Aeroklubu Gliwickiego na 9:55, bo po co ;-P. Grunt, że zdążyłem ;). Egzamin teoretyczny odbywał się w salce wykładowej przy hangarze aeroklubowym. Pierwsze zaskoczenie po przyjeździe: nie jestem sam. No OK, nie liczyłem, że będę całkiem sam, ale w sumie nie spodziewałem się też takich tłumów. Może dlatego, że na przełomie kwietnia-maja 2015 (informacja od egzaminatora) ma wejść nowa ustawa w sprawie obowiązkowych płatnych szkoleń na UAVO - to by sporo wyjaśniało, bo szczerze mówiąc to był również powód, który i mnie zmotywował do podejścia do egzaminu już teraz. W końcu to 1000-1500zł w kieszeni (lub przeznaczone na nowe podzespoły lub cały dron a nie na szkolenie).
Na sali 30-parę osób z całej Polski: Szczecin, Poznań, Wrocław, Kraków. Ludzie jechali całą noc, żeby zdawać ten egzamin. Trochę chora sytuacja, ale póki co Gliwice to jedyne miejsce gdzie można go zdawać. Jest jednak pozytywny news:
Na egzaminatorów UAVO wyszkoliło się w Polsce kilka nowych osób, które stacjonują w Warszawie, Krakowie i jeszcze gdzieś w Trójmieście, zatem niedługo będzie opcja zdawaia UAVO w tych miastach bez konieczności przemierzania całej Polski.Po krótkich wyjaśnieniach egzaminatora z Gliwic dostaliśmy do wypełnienia protokoły na oba egzaminy oraz karty i testy egzaminacyjne. Chwilę po 10:00 zaczął się egzamin.
Egzamin teoretyczny na UAVO
Większość osób zdawała egzamin teoretyczny na kategorię MR (MultiRotor) czyli wielowirnikowce. Trzy osoby prócz MR zdawały również kategorię A (Aeroplane) czyli samoloty.Egzamin teoretyczny składa się z 5-ciu modułów tematycznych, z czego 4 pierwsze są wspólne dla wszystkich:
- Podstawy prawa lotniczego (24 pytania)
- Człowiek jako pilot i operator UAV - możliwości i ograniczenia (12 pytań)
- Bezpieczeństwo wykonywania lotów i sytuacje niebezpieczne (12 pytań)
- Zasady wykonywania lotów (12 pytań)
- Moduł zależny od kategorii BSP.
Nie wszystkie pytania są testowe. Z wszystkich modułów trafiło się w sumie 4 pytania opisowe w stylu "Podaj trzy rzeczy/sytuacje/przypadki...".
Czas na napisanie egzaminu to 1 godzina zegarowa. Egzamin jest zaliczony od 75% poprawnych odpowiedzi.
Moje odczucia
Egzamin był moim zdaniem łatwy, nawet za bardzo. Niektóre pytania, a w zasadzie odpowiedzi do wyboru były tak naciągane, że aż śmieszne ;). Generalnie z zestawu 24+12+12+12+24=84 pytań może 4-5 było takich, że mogły zaskoczyć tematem (np. na co wpływ mają wyładowania na słońcu?) lub był przy nich dylemat między 2 różnymi odpowiedziami.Trochę szkoda, że wynikiem egzaminów jest zero-jedynkowy tzn. "ZALICZONY" lub "NIEZALICZONY". Na protokole nie ma podanej ilości uzyskanych punktów więc nie wiadomo ile się błędów popełniło i gdzie.
Pytania opisowe były równie proste i nie powinny nikomu sprawić trudności.
Atmosfera podczas zdawania była mówiąc szczerze bardzo luźna, choć egzaminator starał się pilnować. Z resztą dorosłym ludziom za bardzo nie przystoi odpisywać od innych ;). A propos wieku - tak na oko średnia wynosiła koło 30-tki - byli studenci, ale byli też ludzie koło 50-tki. Sami mężczyźni, no cóż - taka branża.
Po napisaniu egzaminu i oddaniu kart z odpowiedziami wszyscy czekali na sprawdzenie, co potrwało koło godziny i wyniki były od razu. Z tego co mi wiadomo wszyscy z grupy około 30-osobowej zdali egzamin teoretyczny.
Około godziny 12:00 było już po wszystkim. Po ogłoszeniu wyników zostały nam rozdane dwa protokoły z egzaminu - jeden dla nas do zachowania a drugi do wysłania do ULC.
Gorzej, że nie zapowiadało się wcale na to, że dojdzie do egzaminu praktycznego, bo wciąż padał deszcz. Wszyscy czekali dobrą godzinę zanim deszcz przeszedł w mniejszą mżawkę i egzaminator dał wybór: ponieważ każdy zdaje na swoim własnym sprzęcie to bierze na siebie ryzyko zamoknięcia modelu więc każdy musiał zdecydować czy zdaje praktykę czy nie. Większość podjęła wyzwanie, łącznie ze mną choć jak wiadomo w naszym quadcopterze całe bebechy elektroniczne mamy na wierzchu... Mimo wszystko nie widziało mi się przyjeżdżanie do Gliwic kolejny raz jedynie na egzamin praktyczny. Cóż, jest ryzyko jest zabawa...
Egzamin praktyczny na UAVO
Egzamin praktyczny odbywał się na terenie aeroklubu, niedaleko sali wykładowej. Ponieważ padało wciąż (choć co raz mniej) podjechaliśmy wszyscy autami jak najbliżej, żeby móc wyjąć drony tylko na czas egzaminu. Pierwsze wrażenie: jest mokro, zimno i wieje... Na szczęście przestało padać.Egzaminator nie zwlekając i widząc, że powoli zaczynamy zgrzytać zębami z zimna zaczął prosić pierwsze osoby. Przyjęliśmy dość uczciwą kolejność - ci, co mają najdalej do domu idą najpierw, żeby mieli jeszcze trochę czasu na powrót. Zatem najpierw Szczcin, Poznań i inni, potem Wrocław i Kraków... niestety miałem najbliżej i przypadło mi latać prawie na sam koniec.
Zasady
Jeszcze przed wyjściem z sali wykładowej egzaminator opowiedział nam jak będzie wyglądał egzamin. W dużym skrócie miał to być lot po dużym kwadracie (ok. 30m), a osiągnięcie każdego z jego wierzchołków powinno być zaakcentowane zatrzymaniem drona.Drugie okrążenie miało być na zmianę: na wznoszeniu i opadaniu - tak, żeby pokazać umiejętność płynnego manewrowania gazem i tym samym zmianę wysokości. Ostatnim ćwiczeniem była sytuacja awaryjna, czyli symulacja sytuacji, w której nasz dron znajduje się na kursie kolizyjnym z innym statkiem powietrznym.
Po zdanym lub nie zdanym egzaminie egzaminator rozdawał znów po dwa protokoły z egzaminu - jeden dla nas do zachowania, drugi do wysłania do ULC.
Moje odczucia
Decyzja o pozostaniu na egzaminie było jak najbardziej dobra. Przestało padać, trochę wiało, atemperatura na termometrze w aucie sięgała całych 3 stopni Celsjusza... przez co pierwsze loty egzaminacyjne obserwowałem z perspektywy przedniej szyby auta przy włączonym ogrzewaniu...
Co do jego przebiegu i poziomu trudności. Generalnie nie miałem nic przeciwko, żeby zdawali ci, co mają najdalej do domu - to było bardzo uczciwe i słuszne. Jeden lot wg zasad miał trwać ok. 6 minut, ale dużo zależało od modelu drona i tego, kto jaki ma sposób latania. Jedni latali 3 minuty inni 8 minut. Generalnie chodziło o wykonanie tych trzech opisanych wyżej ćwiczeń poprawnie.
Pierwszy z lewej nasz quadcopter w oczekiwaniu na swoją kolej. |
Poziom trudności wykonywanych ćwiczeń był moim zdaniem niski. Tak szczerze - żeby zdać egzamin wystarczy dobry wzrok ;) by zobaczyć położenie drona z około 40 metrów (po przekątnej kwadratu) i dodatkowo wyczucie w manewrowaniu gazem przy wznoszeniu i opadaniu na prostej.
Nasz quadcopter na chwilę przed "występem" |
"Droniarze"
Obecność na egzaminie uświadomił mi pewną rzecz - w większości droniarze to nie modelarze (trochę na wyrost, ale zaryzykuję). Może uogólniam i może jest to błędne spostrzeżenie, bo oparłem je głównie na tym, czym latali kandydaci na certyfikowanych operatorów, a były to:- w większości DJI Phantomy w różnych wersjach
- naliczyłem aż 5 (!) sztuk DJI Inspire One (bagatela za 14-15 tyś. zł)
- 2-3 hexakoptery własnej produkcji, różnej wielkości
- jeden potężny octocopter (piękny!)
- mój skromny quadcopter własnej produkcji
- 2 samoloty
W sumie taka sytuacja nie powinna dziwić - to nie był zlot modelarski tylko egzamin na UAVO, czyli papier, który daje potem opcje sprzedaży legalnej nagrań i zdjęć z powietrza. Ale jednocześnie pokazuje, że większość tych osób planuje to robić zwykłymi Phantomami. Przypominam tylko, że obecnie zmieniło się prawo i na egzaminie uzyskuje się kategorię wagową modelu, na którym się zdaje egzamin, więc nie można sobie zdać egzaminu na Phantomie, ważącym poniżej 2kg a potem latać hexą czy octocopterem co waży 10kg.
Stwierdziłem, że "droniarze do nie modelarze", bo ilość własnoręcznie zrobionych od podstaw kopterów była stosunkowo (może 20-25%) do reszty. Zatem są to głównie osoby, które kupiły gotowe modele do lotu. W wielu przypadkach są to również całkiem majętne osoby, bo ilość DJI Inspire One mnie powaliła, ale byłem w niebo wzięty - mogłem zobaczyć te quadcoptery z bliska i są naprawdę genialne. Gdybym miał te 14 tyś. zł na zbyciu nie zastanawiałbym się nad zakupem, a póki co jest zazdrość! ;)
Dużą przyjemność sprawiło mi również obserwowanie egzaminów na kategorię A czyli samoloty. Po obejrzeniu kilkunastu lotów egzaminacyjnych kopterów była to miła odmiana dla oka ;). Trzy osoby z grupy zdawały ten egzamin.
Muszę jednak przyznać, że najbardziej podobał mi się egzamin pilota, który zdawał na pięknym hexacopterze oraz na płatowców zwanym Sky Hunter, dlatego pozwolę zaprezentować sobie kilka zdjęć z tego egzaminu:
Ostatni egzamin odbył się chwile po 16. Po 3 godzinach marznięcia na deszczu, zimnie i wietrze można było z satysfakcję udać się do domu, z zaliczonym egzaminem na UAVO! ;)
Pogoda w drodze powrotnej podobnie jak z Krakowa do Gliwic nie była zbyt łaskawa... znów zaczęło padać, na szczęście już po wszystkim.
Podsumowanie
Co warto wiedzieć/zrobić:
- lepiej zarezerwować sobie cały dzień, szczególnie gdy nie wiadomo jaka będzie pogoda (będzie trzeba czekać na poprawę)
- trzeba przyjechać z kompletem dokumentów potrzebnych do egzaminu, żeby do niego przystąpić, egzaminator nie zabiera tych papierów a jedynie sprawdza czy są wszystkie co potrzebne
- na egzamin teoretyczne nie trzeba umieć dat, numerów ustaw, artykułów, ustępów, paragrafów itd. a jedynie co one mówią
- dużo pytań jest na zwykłą logikę rozumowania, reszta to kwestia przeczytania odpowiednich ustaw, schematów podziału przestrzeni oraz podstawowa znajomość obsługi baterii lipol, odbiornika/nadajnika i samego koptera - ciężko tego nie zdać ;)
- pomiędzy różnymi kategoriami BSP na egzaminie teoretycznym różni się jedynie moduł 5-ty z pytaniami, cztery pierwsze są takie same
- jeśli ktoś rozpocznie procedurę zdawania tzn. chociaż podejdzie do teorii jeszcze przed wejściem ustawy o obowiązkowym szkoleniu to nawet jeśli nie zda to nie będzie musiał płacić za szkolenie, bo ma 3 terminy na zdanie teorii i 3 na praktykę (tzn. po dwie poprawki egzaminów) więc raczej w końcu zda w tej "sesji";)
- egzaminy praktyczne prowadzone są mimo słabej pogody, również w lekkim deszczu
- każdy sam decyduje o przystąpieniu do egzaminu w warunkach pogodowych, które akurat będą w tym dniu (w końcu to jego sprzęt)
- w protokół wpisywana jest kategoria wagowa drona, na którym zdaje się egzamin tzn. do 2kg, do 7kg i do 25kg, drony nie są ważone, ale jak przestrzegł egzaminator wpisanie w rubryce "opis statku" np. DJI Phantom a potem wpisanie wagi np. 3kg nic nie da, bo ULC wie, że DJI Phantom waży 1,5kg i więcej nie uniesie
- kraksa na egzaminie praktycznym nie kończy jeszcze egzaminu, można dostać drugą szansę o ile jeszcze sprzęt da radę polecieć
- ćwiczenia na egzaminie praktycznym na MR i A są z grubsza takie same: lot po kwadracie, lot ze wznoszeniem i opadaniem, ucieczka w sytuacji awaryjnej
- po zdaniu wszystkiego otrzymujemy po 2 protokoły z obu egzaminów, po jednym z nim + komplet dokumentów wysyłamy do ULC, żeby otrzymać właściwy certyfikat - świadectwo kwalifikacji UAVO
- ani na egzaminie praktycznym ani na teoretycznym nie ma żadnej punktacji, jest "zaliczony" lub "nie zaliczony"
- loty musiały odbywać się bez wspomagania GPS, na co szczególnie zwracał uwagę egzaminatorów w przypadku Phantomów
- za niedługo egzaminy UAVO będzie można zdawać w Trójmiejście, Warszawie, Krakowie i jeszcze gdzieś (nie pamiętam) - nowi egzaminatorzy są już po szkoleniu i własnych egzaminach i wkrótce będą mieli uprawnienia do egzaminowania innych.
Coraz więcej Phantom'ów to i coraz więcej miejsc egzaminacyjnych, więc to na plus.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest to akurat takie przełożenie (ilości Phantomów na ilość egzaminatorów), ale ogólnie na plus jest to, że sporo ludzi nie ignoruje przepisów tylko się certyfikuje, bo wtedy poziom wiedzy i świadomość zagrożeń, prawa itd. wzrasta.
UsuńKolega może coś wspomni o tym oktokopterze - był większy niż platforma oparta o tarota t1000 ? może jakieś zdjęcie ?
OdpowiedzUsuńNiestety zdjęcia nie udało mi się zrobić, ale z tego co rozpoznałem to był DJI S1000 ze składanym podwoziem.
UsuńNie był to DJI S1000, tylko rama oparta o Tarot T15 ze składanym podwoziem i gimbalem 3x osiowym :)
UsuńGdyby ktoś chciał go zobaczyć - zapraszam do siebie - www.nakreceni.com
No i dzięki kolego za całkowitą relację z egzaminu - przyjemnie się wspomina, jak tam było cholernie zimno :)
O! Dzięki za sprostowanie. Pięknie się prezentował, choć widziałem go z daleka, szkoda, że foty nie pstryknąłem ;). Pozdrawiam!
UsuńI jeśli nie masz nic przeciwko - zamieszczę jedno zdjęcie u siebie na fanpage-u :) Oczywiście odnośnik do Twojego blogspota - będzie :)
UsuńPozdrawiam!
Sorry, że dopiero teraz, ale dobrze że nie czekałeś na odpowiedź ;) Dzięki za link (choć lepiej byłoby bezpośrednio do tego artykułu, bo podałeś do głównej strony, potem ktoś będzie szukał w gąszczu innych postów ;).
UsuńŚwietna relacja, również przed egzaminem byłbym bardziej spokojny :)
OdpowiedzUsuńa odnośnie zdawania w niekorzystnej pogodzie to zawsze operator decyduje leci, ja zadawałem w sporym wietrze i bezpiecznie się udało
Witam!
OdpowiedzUsuńCo do Dronów to mam jedną prośbę. Moglibyście zrobić taki osobny artykuł z części potrzebnych do budowy szybowca i quadro. W tym artykule np. części z jakich można by złożyć szybowca do 1000 zł i quadro do 1000 zł. A potem już wyższe ceny. Wiem, że jest z tym trochę zachodu, ale byłby już spokój z komentarzami typu "jaki byście polecili zestaw..." a tak w ogóle do da rade zbudować quadro lub szybowca z APM do ok. 1000 zł?
Szczerze mówiąc nie widzę sensu takiego artykułu. Szybowiec można kupić gotowy ze wszystkim (ostatnio kupiliśmy http://abc-rc.pl/GAMA-2100-ARTF i sobie chwalimy), do jego budowy potrzebny jest silnik, regulator i 3-4 serwa więc nie ma żadnej filozofii. Poza tym nie jest to de facto dron ;) Quadro do 1000zł już przecież opisaliśmy: http://zrobsobiedrona.blogspot.com/2015/01/1-budujemy-dron-wyscigowy-qav-250.html - jest nawet tańszy niż 1000zł! Co do ostatniego pytania, czy da się zbudować szybowca czy quadro do 1000zł: zobacz na ceny gotowego szybowca (ok. 550zł) dodaj do tego cenę APM'a (300zł) i masz odpowiedź ;)
UsuńA czy samodzielnie uczyłeś się teorii do tego egzaminu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Darek
Tak, jak najbardziej. Wszystko dostępne jest w sieci, a dokładny zakres egzaminu jest podany do publicznej wiadomości na stronie ULC: http://www.ulc.gov.pl/_download/personel_lotniczy/licencjonowanie/zakres_egzaminow_uav.pdf
UsuńJuż zebrałem całą teorię w jeden post z linkami do materiałów: http://zrobsobiedrona.blogspot.com/2015/04/teoria-na-egzamin-uavo-vlos.html
UsuńCzyli teraz ten egzamin był darmowy a pozniej będzie płatny?
OdpowiedzUsuńGdzie można sprawdzic najbliższy termin takiego egzaminu?
Darmowy nie był, nie jest i raczej nigdy nie będzie. Kosztuje 53zł teoria i 105zł praktyka. Póki co nie jest obowiązkowe płatne szkolenie i to się ma zmienić. O terminy najlepiej pytań telefonicznie bezpośrednio egzaminatora (wkrótce "egzaminatorów" bo będzie ich więcej w różnych miastach Polski, na razie tylko Gliwice). Lista egzaminatorów: http://ulc.gov.pl/pl/personel-lotniczy/komisja-egzaminacyjna/egzaminy-praktyczne
UsuńMógłbyś podać materiały, z których można nauczyć się na egzamin teoretyczny?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakres tematów na egzamin jest tutaj: http://www.ulc.gov.pl/_download/personel_lotniczy/licencjonowanie/zakres_egzaminow_uav.pdf. Nie ma jednego dokumentu, który zawiera wszystko co potrzebne. Najlepiej każdy z podpunktów skopiować, wrzucić do Google i w ten sposób poznajdywać potrzebne materiały.
UsuńZebrałem całą teorię w jeden post z linkami do materiałów: http://zrobsobiedrona.blogspot.com/2015/04/teoria-na-egzamin-uavo-vlos.html
UsuńWitam tez wtedy zdawałem i zdałem ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam! ;)
UsuńWczoraj dostałem SMS-a i maila , że dokumenty zostały w sumie równe 2 tygodnie od złożenia
Usuńwysłane :)
UsuńJa otrzymałem SMS i maila od ULC dokładnie 14 kwietnia - też już mam wysłany i czekam ;)
UsuńWczoraj (20.04) świadectwo doszło !!
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tego świetnego posta - dużo przydatnych informacji. Mam jedno pytanie:
egzamin odbywa się bez wspomagania GPS - ale czy można go zdać w ATTI - trybie samostabilizacji ? Czy może konieczny jest Manual ? Pytam bo szczerze mówiąc przy wietrze i odległości 40 metrów manewrowanie dronem w trybie ręcznym może nie być zbyt bezpieczne...
pozdrawiam!
Z tego co wiem to ATTI mode to nie samostabilizacja, a utrzymywanie stałej wysokości. Sama stabilizacja jest w trybie MANUAL i w takim trzeba zdawać. Tryb ATTI to ułatwienie, a trzeba pokazać na egzaminie, że się panuje zarówno nad kierunkiem loty jak i nad stałym utrzymywaniem wysokości w zawisie (w trybie ATTI to jest z automatu więc egzaminator nie miałby co sprawdzać).
UsuńWitam! Podrąże jeszcze temat Atti... Znalazłem takie cos na facebooku... https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=807580105946344&id=763734440330911&refid=17&_ft_=top_level_post_id.807580105946344&__tn__=%2As
UsuńPrzyznaję się, że Phantomy są mi obce, nigdy nie latałem, jeśli ATTI działa bez GPS (to na pewno), ale wykorzystuje jakąś stabilizację w pionie tzn. utrzymuje wysokość (tak jak ALTHOLD w APM) i jest możliwy na egzaminie to znacząco upraszcza cały egzamin (który moim zdaniem i tak jest już prosty) - można się zatem cieszyć ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW materiałach ULC jest napisane odnośnie egzaminu praktycznego VLOS:
OdpowiedzUsuń"Wszystkie elementy lotu muszą być wykonywane w sposób stabilny, płynny, precyzyjny i bez pomocy
systemu GPS lub innego systemu nawigacji satelitarnej (jeżeli producent przewiduje taką możliwość). "
Z tego wynikałoby, że tryb ATTI jest dozwolony.
Być może, nie chcę wprowadzać w błąd, najlepiej zwyczajnie zadzwonić do egzaminatora i zapytać, ci z Gliwic są bardzo równi goście, na każde pytanie telefonicznie odpowiadają. Ja tylko wiem, że egzaminator na egzaminie powtarzał, że latamy w podstawowym trybie manualnym, w którym trzeba się wykazać w 100% panowaniem nad maszyną bez wspomagania sprzętowego i nikt się nie wychylał, w końcu chodzi przecież o sprawdzenie umiejętności pilotażu. ATTI korzysta z barometru, GPS z GPS'a - wystarczy, że któryś z tych "gadżetów" popsuje się w trakcie lotów a pilot nie będzie potrafił nic zrobić w trybie manualnym to stwarza tylko niepotrzebne zagrożenie. Najlepiej poćwiczyć loty bez wspomagania zanim się do egzaminu podejdzie. Przyznam, że Phantomowcy z moich obserwacji mieli najwięcej problemów, bo to małe koptery i po odleceniu nawet na te 30m trzeba było się dobrze skupić, żeby ocenić orientację maszyny. Jeden z resztą rozbił Phantoma podczas mojego egzaminu.
UsuńWitam.. dzwoniłem dzisiaj do Areoklubu Gliwice http://www.aeroklub.gliwice.pl i Pani która odebrała telefon powiedziała, że u nich nie przeprowadza się Egzaminów na operatora drona czyli egzaminów praktycznych i teoretycznych z VLOS: ... gdzie więc był ten Egzamin? Można prosić o jakiś kontakt do tego areoklubu ?
OdpowiedzUsuńWitam.. dzwoniłem dzisiaj do Areoklubu Gliwice http://www.aeroklub.gliwice.pl i Pani która odebrała telefon powiedziała, że u nich nie przeprowadza się Egzaminów na operatora drona czyli egzaminów praktycznych i teoretycznych z VLOS: ... gdzie więc był ten Egzamin? Można prosić o jakiś kontakt do tego areoklubu ?
OdpowiedzUsuńEgzamin był w Aeroklubie Gliwice, ale to nie aeroklub go organizuje tylko certyfikowani przez ULC egzaminatorzy, którzy pracują w firmie Flytronic mającą siedzibę obok aeroklubu. Aktualnie trzeba dzwonić do: Dawid Bielecki (tel. 607 222 218) lub Maciej Ćwikliński (tel. 500 106 453), w miarę aktualne dane podawane są oficjalnie przez ULC tutaj: http://www.ulc.gov.pl/_download/lke/wykaz_egz_prakt.xls
UsuńDziękuję Michale za wiadomość... teraz mi naprawdę pomogłeś :-)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy ;) jeszcze tylko polecę przeczytać: http://zrobsobiedrona.blogspot.com/2015/04/jak-zdobyc-swiadectwo-kwalifikacji-uavo.html - tutaj wszystkie takie kwestie dokładniej wyjaśniłem. Pozdrawiam!
UsuńMichał dzwoniłem pod podane numer, dziękuję jeszcze raz. Jesli mogę Cię prosić jeszcze o informację skąd ściągnąć formularz na egzamin z którym się trzeba wstawić podczas egzaminu, oraz gdzie znajdę informację o wpłacie opłaty za egzamin 201 zł ? które też trzeba mieć już opłacone :-) Z góry dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to wszystko o co pytasz znajdziesz tu: http://zrobsobiedrona.blogspot.com/2015/04/jak-zdobyc-swiadectwo-kwalifikacji-uavo.html ;)
UsuńDobrze, że ktoś się w końcu podzielił tym tematem.:) Ja mam takie pytanie; czy można zdać egzamin teoretyczny a w innym terminie praktyczny ? Czekam na nowego Phantoma 3 i nie wiem czy zdąże z jego zakupem przed wprowadzeniem nowych przepisów. :/
OdpowiedzUsuńMożna zdawać osobno, nawet lepiej teraz jak najszybciej zdawać teorię, bo nawet jak wejdzie przepis o obowiązkowych szkoleniach płatnych to już nie obejmie tych, którzy podeszli już choć raz do egzaminu.
UsuńPanie Michale, jak Pan zareagował w tej sytuacji awaryjnej? Czy znalazł Pan może chwilkę żeby ogarnąć te materiały do nauki? Przyznam się, że ńie wszystko moge znaleźć w sieci lub może źle szukam... Każda cenna wsakzowka miłe widziana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgodnie z przepisami ;) czyli należy odbić w prawo gdy dron jest na kierunku kolizyjnym z innym s.p. W praktyce chodzi o wykonanie agresywnego odbicia w prawo z szybkim wytraceniem wysokości. Co do materiałów - proszę podać mi adres e-mail poprzez formularz kontaktowy, podeślę co mam zebrane, bo nie miałem czasu zrobić z tego posta.
UsuńWitam, czy posiada Pan jeszcze te zebrane materiały? Uprzejmie proszę o przesłanie na email. Pozdrawiam!
Usuńjulek00@o2.pl
Świetny artykuł! Dzięki! Mam jeszcze pytanko. Poniewaz jesten jeszcze zielony z gory przepraszam jesli pytanie bedzie glupie:-p Mam phantoma od niedawna i może się myle, ale po zakupie kontroler pracuje w trybie "phantom" co w odróżnieniu od naza powoduje brak możliwości kontroli trybu GPS atti i manual za pomocą S1. Aby to zmienić potrzebny jest komputer i odpowiednia konfiguracja. Czy wszyscy na egzaminie mieli to zmienione? Czy egzaminator może wyłączy GPS np jakoś fizycznie? Były takie sytuacje na egzaminie?
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Świetny artykuł! Jako jeszcze zielony w te klocki mam pytanie. Z góry przepraszam jeśli pytanie będzie głupie ;-p Mam phantoma od niedawna i z tego co wiem to kontroler phantoma po wyjęciu z kartona pracuje w trybie "phamtom", w którym w odróżnieniu do naza S1 nie pozwala na zmiany gps, atti, manual... Żeby to zmienić trzeba phantoma podłączyć do komputera. Co w wypadku egzaminu na sprzecie w trybie phantom? Egzaminator ma możliwość jakiegoś fizycznego odłączenia gpsu? Były takie sytuację na egzaminie?
OdpowiedzUsuńULC oficjalnie informuje: "Wszystkie elementy lotu muszą być wykonywane w sposób stabilny, płynny, precyzyjny i bez pomocy systemu GPS lub innego systemu nawigacji satelitarnej (jeżeli producent przewiduje taką możliwość)." Zatem Phantom przed egzaminem musi zostać włączony na tryb nie korzystający z GPSu. Egzaminator nie bawi się w takie rzeczy sam, zna jednak Phantomy (bo masa ludzi na nich zdaje) i prawie na pewno nie dopuści Pana do zdawania egzaminu w trybie z GPS. Wtedy zostanie Panu zmiana tego trybu na szybko na lotnisku, albo zdawanie na innym sprzęcie. Zatem lepiej to chyba zrobić w domu i przygotować się na zdawanie w trybie manualnym.
UsuńDziękuje Panu za szybką odpowiedź :-) Oczywiście najważniejsze to umieć latać na manualu i przygotować sprzęt przed egzaminem, ale wyobrażam sobie, że na dziesiątki phantomów na egzaminie znajdzie się kilka "nieprzygotowanych" :-) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje!
UsuńNie znam Phantomów i ich trybów lotu, ale na "moim" egzaminie byłem świadkiem, że przy każdym Phantomowcu egzaminator prosił o wyłączenie trybu GPS i mogę przysiąc, że piloci robili to z poziomu aparatury, nikt komputera nie podłączał. Czy na pewno w Pana modelu tylko tam można przełączyć ten tryb? Pozdrawiam!
UsuńWitam. Mam jedno pytanie. Radzi Pan, żeby jak najszybciej zdawać egzamin teoretyczny, zanim zostanie wprowadzona ustawa o obowiązkowych kursach. Czy po zdaniu części teoretycznej egzaminu jest jakiś określony przedział czasu, w którym należy przystąpić do części praktycznej?
OdpowiedzUsuńNiestety nie potrafię odpowiedzieć jaki to przedział czasu, przypuszczam nawet, że nie określa tego żadna ustawa, wystarczy póki co podejść do egzaminu teoretycznego i to póki co zapewni (wg egzaminatora), że nie załapiemy się w najbliższym czasie na zmiany prawne związane z płatnym szkoleniem. O szczegóły proszę pytać bezpośrednio telefonicznie egzaminatorów - ci z Gliwic są na prawdę w porządku, udzielą takiej informacji.
UsuńDziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
UsuńDzień dobry, chciałem zapytać o egzamin teoretyczny: czy wszyscy mieli te same zestawy pytań, czy był podziały na grupy jak w szkole? ;)
OdpowiedzUsuńpzdr.
Michał
W trakcie jednego egzaminu mają te same wszyscy. Powiem więcej, one sie powtarzają co egzamin te same, krążą legendy, że jedynie w różnych miastach odrobinę się różnią ;)
UsuńOK, dzięki za odpowiedź :)
UsuńMichał
Ja zdawałem egzamin pod koniec lipca i zestawy pytań były wymieszane, tzn. kolega obok miał zupełnie różne pytania. Nie było pytań otwartych - tylko testowe. Po 12 pytań na każdy moduł, z czego 9 odpowiedzi musiałobyć poprawnych aby zaliczyć moduł. Moim zdaniem poziom nie był łatwy. Przygotowywałem się do egzaminu sam i większość zagadnień była mi znajoma, ale wybranie poprawnej odpowiedzi nie było łatwe, bo były bardzo podobne.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńCzy w egzaminie praktycznym wierzchołki kwadratu są "na oko"? na zdjęciach nie widać żadnych znaczników, czy może egzaminator "sugeruje" że już osiągnęło się odpowiedni punkt i można lecieć do kolejnego, a co jak wyjdzie nam np trapez :D? I czy określona jest wysokość jaką należy uzyskać i też jak jest ona weryfikowana?
I jeszcze jedno pytanko: czy można wspomagać się podglądem z kamery na pokładzie?
pozdrawiam
Sebastian
Tak, są "na oko" tzn. egzaminator karze lecieć po kwadracie 30m i Ty robisz resztę. Jak odlecisz za blisko to on ocenia też "na oko" i mówi Ci, żeby odlecieć jeszcze dalej. Jak wyjdzie trapez to nie ma tragedii z racji tego, że wszystko liczone jest "na oko" ;) Wysokość lotu wybiera sam zdający, potem musi się tylko trzymać tego, że w wierzchołkach musi być albo 2x wyżej albo 2x niżej niż poprzednio, więc lepiej nie startować z pułapu 50m bo jak przyjdzie nam podlecieć 100m do góry to możemy stracić orientację, bezpiecznie jest latać 5/10m nad ziemią. Weryfikacja oczywiście "na oko". Nie można się wspomagać FPV - to nie egzamin na BVLOS tylko VLOS i niektórzy egzaminatorzy są na to baaardzo uczuleni więc ja bym nie ryzykował.
UsuńDzięki serdeczne za odp.
Usuńpozdrawiam
Sebastian
Mam pytanko odnośnie kategorii wagowej. Mam hexe z nexe :) Waży to w sumie ok 4.5kg. Czy kategoria to właśnie ta masa, czy np. 8kg, bo może tyle da radę...
OdpowiedzUsuńI czy jak kiedyś będę miał coś większego to muszę zdawac jeszcze raz egzamin?
Jeśli waży 4.5kg to wpada do przedziału wagowego MTOM 2 - 7kg czyli dostaniesz UAVO na drony do 7kg. Jak będziesz chciał coś powyżej 7kg to niestety trzeba zdawać ponownie egzamin praktyczny. Pozdrawiam.
UsuńA powiedz proszę to mogę sobie zdjąć gimbal bo i tak nie zejde poniżej 2kg.
UsuńJak wogóle egzaminatorzy podchodzą do osób które nie były na ich szkoleniu, bo tego się obawiam najbardziej :-)
Jeśli Ci łatwiej latać z małym obciążeniem (zapewne każdemu łatwiej ;) to mozesz zdjąć gimbal tak żeby zejść do 2,1-2,2kg, bo i tak nie przeskoczysz tych 7kg, więc bez różnicy czy będziesz latał 2,1 czy 6,8kg - i tak dostaniesz kategorię do 7kg. A co do drugiego pytania - nie wiem czemu miałby egzaminator jakoś specjalnie traktować? ;) ja nie robiłem żadnego szkolenia, a większość zdających w ogóle przyjechała z innych miast więc nie wiem czy nawet jedna osoba się trafiła, która robiła kurs u egzaminatora. Ale to zależy od człowieka - ci w Gliwicach są OK, o innych nic mi nie wiadomo.
UsuńSorki, że tak męcze, ale nie mam gdzie popytac.
UsuńCzy lecąc po kwadracie ma znaczenie czy bsp leci przodem? Czyli, że wracam lecąc na siebie? Czy mogę dowolnie jak mi łatwiej :) Opadanie-wznoszenie to jasna sprawa.
Zależy od egzaminatora chyba, ale z tego co mi wiadomo to w większości przypadków nie ma znaczenia, samemu się wybiera w jakiej orientacji się leci.
UsuńIdiotyzm naszego państwa polega na tym, że wprowadza się jakieś przepisy, po czym okazuje się, że np. facet ze Szczecina musi jechać całą noc z własnym sprzętem do Gliwic, żeby zdać śmieszny egzamin ma poziomie kółka modelarzy.
OdpowiedzUsuńI nikt nie pomyśli, żeby zorganizować najpierw egzaminatorów OBOWIĄZKOWO w każdym mieści przynajmniej wojewódzkim.
To samo jest z lekarzami od opinii lotniczej. Ja mam najbliższego odległego o 400 km.
I, co ciekawe, nikt się temu nie dziwi ani nie protestuje.
Jak państwo chce mieć certyfikowanych droniarzy, to musi im pomóc, a nie tylko wymagać.
Dzieje się tak jak piszesze dlatego, że egzaminator - mimo, że państwowy - to fucha prywatna. Sam sobie robi odpowiednie szkolenia, sam wykłada kasę na swoje uprawnienia, zdaje egzaminy itd. i potem zostaje egzaminatorem, który za kasę przeprowadza egzaminy. Podobnie z lekarzami - nikt, nikomu nie broni zrobić specjalizacji na orzecznika medycyny lotniczej, a jakoś się nie rwą ;). Samochodem jeździ każdy więc w każdym większym mieście są egzaminatorzy, kiedyś też byli tylko w największych wojewódzkich i tylko tam się zdawało. Tutaj jest to samo - im bardziej się popularyzują drony tym więcej egzaminatorów będzie się pojawiać, ale najpierw trzeba spełnić szereg wymagań, żeby w ogóle nim zostać co nie jest proste. Jakoś sobie nie wyobrażam odgórnego "organizowania egzaminatorów OBOWIĄZKOWO w każdym mieście" - kto miałby nim zostać? Na jakich zasadach? Przecież tych od aut też nikt odgórnie nie mianował, też musieli się przeszkolić, zdać egzaminy na egzaminatora i dopiero. Tak to działa po prostu w każdej dziedzinie.
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńJa mam z kolei pytanie odnośnie badań lekarskich. Trzeba mieć 'sokoli wzrok' żeby przebrnąć przez badania ? ;) Sprawa mnie niezwykle interesuje, obawiam się jedynie badań okulistycznych.
Nie trzeba, nie pamiętam do jakiej wady (zdaje się +/- 5 dioptrii) można latać, ale spokojnie jeśli to nie jest znacząca wada nie musisz się obawiać tego badania.
UsuńJa mam wadę ok. -2 dioptrii. Podczas badania, lekarz poinformował mnie, że muszę mieć ze sobą podczas latania zapasową parę okularów. Nie wiem też, czy przypadkiem nie wpisał tego do orzeczenia.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMożesz polecić jakiś model drona łapiący się na kategorię do 7kg? Widziałem że phantomy są zbyt lekkie. Ogólnie to miałby być sprzęt czysto na egzamin, ewentualnie jeżeli jest coś godnego polecenia do obsługi imprez, eventów, filmowania to również chętnie się zapoznam z propozycją :) Budżet - sprzęt bez bajerów tylko na egzamin to im taniej tym lepiej, a jeżeli byłaby jakaś korzystniejsza propozycja to myślałem o czymś w przedziale 3-5 tyś (ew. 6 jeżeli oferowałoby to jakiś naprawdę duży przeskok w jakości/wydajności itp).
Chcę zrobić egzamin jeszcze zanim będzie obowiązkowe szkolenie, bo wolę kasę przeznaczyć na sprzęt ;)
Z góry dzięki za pomoc! ;)
Jeśli celujesz w coś gotowego powyżej 2kg a do 7kg to najprędzej hexacopter Walkera Tali H500. Niestety wszystkie DJI Phantom są lżejsze z tego co mi wiadomo. Najtaniej wyjdzie jednak złożyć samemu hexacopter od podstaw - koszt w granicach 3 - 4 tyś., ale wiadomo - trzeba to zrobić samemu lub komuś zlecić. Prawda jesst taka, że gotowych dronów nie ma zbyt wielu: DJI Phantom, Walkera i ew. propozycje 3D Robotics jednak cieżko tu się zmieścić w tych 3-5 tyś. Tak jak pisałem - jeśli chcesz oszczędzić na kosztach to buduj samodzielnie, wtedy w tej cenie zrobisz nawet coś co złapie się na nieco ponad 7kg i wtedy dostaniesz kategorię <25kg ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź ;) Niby zbudować najlepiej, ale kompletnie się na tym nie znam - chyba będę musiał się podszkolić :D
UsuńMam jeszcze pytanie o sam egzamin - pytania na teorii się zmieniły, a jak z częścią praktyczną, wygląda tak samo czy też się coś zmieniło? Ktoś może pomóc w tym temacie ? ;)
Tutaj nikt nie melduje żadnych anomalii więc pewnie bez zmian. Z resztą nawet jak znasz figury to bez większego znaczenia, bo musisz pokazać, że latać potrafisz a egzaminator może poprosić o jeszcze jakiś dodatkowy manewr jeśli będzie chciał Cię sprawdzić.
UsuńPodczas mojego egzaminu do wykonania były ósemki w kole, tzn. trzeba było się zmieścić z ósemką w okręgu; zawis w małym kole (zdawałem podczas silnego wiatru, więc nie było to łatwe), lot do granicy widoczności, a na końcu do wykonania koło; wylot na wysokość ok. 30-40 metrów a następnie powrót z opadaniem. Kilka osób musiał korzystać z failsafe bo drony im "uciekły" przez wiatr. Ogólnie ok, ale poziom podnosił dość silny wiatr.
Usuń@padre_gekone: a gdzie zdawałeś? Albo raczej u kogo?
UsuńNarazie jako anonim, wkrótce będę bardziej.
OdpowiedzUsuńJutro jadę na egzamin, egzamin w czwartek o 13:00 w Gliwicach.
Zdam relację z egzaminu i poinformuję o wynikach.
Uczyłem się z materiałów zebranych przez Was i już teraz bardzo serdecznie dziękuję :)
Właśnie, i jak?
UsuńI jak udało Ci sie ?
OdpowiedzUsuńTo mam rozumieć, że zdając na Phantomie 3 dostanę kategorię do 2kg? A jeśli się w formularzu nie wpisze nazwy tylko jakoś ogólnie wielowirnikowiec i wagę 3kg to przejdzie? i jak wygląda kwestia podwyższenia kategorii -wystarczy sam egzamin praktyczny?
OdpowiedzUsuńOgólnie świetna stronka i materiały tu zebrane -szkoda, że tu nie trafiłem przed udziałem w szkoleniu UAVO ;)
Tak jak napisał Tomek poniżej - na Phantoma 3 powinieneś dostać już do 7kg MTOM - wpisz do protokołu Phantom 3 - 2,1kg i powinno przejść. Jak napiszesz "wielowirnikowiec 3kg" to różnie może być, bo ten protokuł przez wysłaniem do ULC trafia w ręce egzaminatora w trakcie egzaminu i on tam weryfikuje czym zdajesz i o jakiej wadze. Do podwyższenia kategorii potrzebny jest egz. praktyczny na cięższym sprzęcie. Dzięki za miłe słowa ;)
UsuńDzięki za szybką odpowiedź.
UsuńA czy Ty byłeś na szkoleniu w Poznaniu -co dron "lądował" w rzepaku? ;)
Tak, dokładnie ;) I już wyjaśniam czemu spadł - wcześniej latał normalnie, po czym włożyliśmy do niego nowe baterie 4S, niestety przy 4S powinniśmy byli zmienić śmigła na 10", na 11" pobór prądu był zbyt duży w stosunku do możliwości regulatorów i jeden z nich niestety tego nie udźwignął ;/
UsuńCzyli to nie z winy Koleżanki :)
UsuńI właśnie z powodu takich rzeczy obawiam się budowania własnego koptera -inne baterie ->inne śmigła, itp. Trzeba mieć do tego sporo wiedzy, no ale można się uczyć budując i testując własny sprzęt ;)
Nie - na pewno nie z winy koleżanki. Po prostu pech i pośpiech - baterie były nowiutkie, ja śmigła wymieniłem na węglowe sztywne, żeby lepiej działały na 3S po czym nie sprawdziłem jak dużo większy pobór jest na 4S no i niestety - na tyle dużo, że po paru minutach lotu na granicznym poborze prądu jeden regulator odpuścił. Moja wina, czy raczej niedopilnowanie tego "małego" szczegółu. Jak byśmy latali cały czas na 3S to pewnie nie byłoby problemu żadnego.
UsuńZdajesz Pahntomem 3 to dostajesz 3-7kg, bo on ma mase podobno 2100g.
OdpowiedzUsuńZdjąc wcześniejszymi - 1,9kg podobno, dostajesz MTOM do 2kg.
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńCzy ktoś orientuje się który z egzaminatorów organizuje egzaminy w Poznaniu lub okolicy?
Prawdopodobnie żaden, bo żaden nie jest z tych okolic. Na egaminy przyjeżdzają z Gliwic albo Warszawy na prośbę firm szkolących do UAVO np. Iron Sky (ironsky.pl) - tam próbuj dzwonić i się dowiadywać o najbliższe ich egzaminy to może będziesz mógł się dołączyć.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńŚwietna stronka! Gratuluję autorowi za pomysł.
Jestem bardzo początkujący i powiem szczerze, że na razie nie stać mnie na kupno drogiego drona za kilka tysięcy chciałbym jednak zdać egzamin przed obowiązkowym szkoleniem. Czy mogę zdawać egzamin na amatorskim sprzęcie typu Syma? Aktualnie na nim się uczę latać. Drugie pytanie brzmi czy w przyszłości (za rok) gdy zmienią się przepisy i będę chciał latać na większych dronach (do 7kg) to czy będę musiał zrobić szkolenie? Czy już wówczas tylko egzamin praktyczny na większego bezzałogowca?
Pozdrawiam
Problem z Symą może być taki, że jak egzaminator każe Ci odlecieć na 50-60m to nie wiem czy tak mały model w ogóle będziesz w stanie zauważyć, już nie mówiąc o tym, że będziesz musiał pokazać, że wiesz gdzie jest przód, a gdzie tył. Z relacji zdających wiem, że użytkownicy DJI Phantom gubią się masową jeśli mają odlecieć na te 50m i muszą korzystać z FailSafe żeby samodzielnei im wrócił dron do miejsca startu. Co do tego drugiego pytania to w sumie nie jestem pewien - samo UAVO jest wydawane bezterminowo, ale egzaminy i badania są ważne już tylko 5 lat więc nie wiem. Sądzę, że szkolenie nie będzie jednak potrzebne, tylko zaliczenie egzaminów praktycznych lub również teoretycznych jeśli będziesz zdawał za więcej niż rok czasu.
UsuńEgzamin teoretyczny jest ważny rok i w tym czasie można zdawać dodatkowe kategorie statków powietrznych, bez konieczności odbycia szkolenia jeżeli takie zostanie wprowadzone
Usuńod ilu lat jest ta licencja na drona
OdpowiedzUsuńJeśli pytasz od jakiego wieku można ją zdobyć to od 18-go roku życia.
UsuńBardzo solidnie przygotowana relacja, ale mam jedno pytanie. Czy jeśli chcę przełożyć egzamin z powodu słabej pogody to liczy się on do tych trzech podejść, z których można skorzystać? W sensie, czy "tracę" jedno z podejść na rzecz przesunięcia egzaminu? Pytam z czystej ciekawości, bo nigdzie nie mogłem na podobną informację trafić.
OdpowiedzUsuńNie tracisz podejścia jeśli nie podejdziesz do egzaminu. Jeśli natomiast podejdziesz, w sensie egzaminator Cię "wywoła" do egzaminu, podejdziesz, odpalisz sprzęt po czym stwierdzisz, że za mocno wieje to niestety liczy się jako próba zdawania i wtedy tracisz to podejście. Jak dasz znać, że nie będziesz zdawał lub egzaminator nie odnotuje Twojej obecności to nic nie tracisz.
UsuńPrawdę prawisz, zdawałem miesiąc wcześniej jak Ty, były chyba 12 phantomów, jedna hexa, mój quad i dwa samoloty. Tylko cała gimbaza na PH latała z GPS i tyłem do siebie przez cały lot. Stresowałem się przed egzaminem, a to była taka parodia że koń by się uśmiał i zdechł że śmiechu. Ewidentnie te egzaminy to maszynka do robienia kasy, a nie odsianie sierot co potrafią tylko na gps jak mają model tyłem do siebie. Na teori laska zapytała się mnie ile V ma lipo 6S bo nawet tego nie wiedziała. Pytania łatwe jak mówisz, ale i sam sposób przeprowadzania egzaminu byle jaki - wyglądało to jak targ, a nie sala egzaminacyjna.
OdpowiedzUsuńWiesz o co chodzi z tą ważnością uprawnień na 5 lat? Jak zdawałem była mowa że dożywotnio tylko okresowe badania, a teraz już coś piszą o odnawianiu :-(
UAVO ma ważność bezterminową jako dokument, natomiast uprawnienia w ramach UAVO czyli VLOS/BVLOS i badania lekarskie są już terminowe. VLOS/BVLOS trzeba odnawiać co 5 lat, ale ma to być formalność bez ponownego egzaminu. Szczegóły w tej sprawie mają sie znaleźć w nowym rozporządzeniu, które ciągle "wisi" w powietrzu.
UsuńSpoko, że ktoś zdaje egzamin (bądź zdał, tego nie wiem) i nie wie na jak długo dostał pozwolenie na komercyjne loty hehe, a śmie nazywać gimbazą użytkowników phantonów, którzy nie rzadko posiadają większą wiedzę w zakresie lotów niż nie jeden właściciel quada. To , że ktoś lata phantonem, nie oznacza tylko, tyle , że nie ma co z pieniędzmi robić i idzie na łatwiznę , więc nie wkładajcie panowie wszystkich do jednego wora.
UsuńSorry, oczywiście dotyczy to posta Wojtka, który twierdzi , że koń się śmiał ,aż się zaśmiał.... a nie zna podstaw, które mówią, że nie można używać GPS na egzaminie, a twierdzi, że na phantonach latają gimnazjaliści (30-40lat) i latają na GPS tylko tyłem.
UsuńCzy ktoś wie, czy na egzaminie można używać funkcji headless mode? I czy faktycznie na egzaminie można latać tyłem do siebie?? Chyba są wytyczne, że należy to robić przodem do kierunku lotu?
UsuńNa pewno nie można. Od kilku tygodni są nowe zasady na egzaminie praktycznym, gdzie trzeba latać dronem np. ósemki przodem do kierunku lotu, tyłem, bokiem itp. więc HeadLess Mode odpada, bo nie da sie wtedy sterować kierunkiem. Latanie tyłem do siebie też już odchodzi do lamusa - trzeba pokazać, że umie się lecieć np. dronem ustawionym centralnie przodem do siebie więc można się zdziwić na egzaminie, jeśli ktoś tego nie potrafi...
UsuńDziękuję za informacje. Czytałem sprzeczne opinie o trudności egzaminu praktycznego, stąd wolę doprecyzować informacje.
UsuńI have gone through the site and read all blogs and this is a nice one:
OdpowiedzUsuńDrone UAV Inspection Service
Jest jakaś specjalna procedura przy sytuacji awaryjnej, w której nasz dron znajduje się na kursie kolizyjnym z innym statkiem powietrznym?
OdpowiedzUsuńW teorii wymijanie prawą stroną, w praktyce w dół i do siebie szczególnie jeśli chodzi o incydent z załogowym statkiem powietrznym.
UsuńSłuchajcie, od 1 lipca 2020 zmieniają się przepisy regulujące zasady latania dronami i moim zdaniem jak najbardziej warto jest się z nimi zapoznać. Szczegółowe informacje na ten temat znajdziecie tutaj https://flyandfilm.pl/blog/drony-nowe-przepisy-2020.html . Uważam, że każdy kto posiada drona powinien to wiedzieć
OdpowiedzUsuńNajlepiej skorzystać z firmy, która zatrudnia wykwalifikowanych pracowników posiadających uprawnienia do obsługi dronów.
OdpowiedzUsuń